Menu

11 lipca 2014

Running for dummies - czyli od zera do ,,millionera'' - czyli temat na czasie

Follow my blog with Bloglovin
Cześć Robaczki!

Dla wszystkich tych, którzy przychodzili na mojego bloga tylko ze względu na kosmetyki mam smutną wiadomość. Już się mi przejadło pisanie tylko o nich! Przez te 40dni nieobecności wiele się zmieniło o czym pisałam tutaj Klik Klik. W moim życiu jest więcej ruchu, staram się lepiej odżywiać, zorganizować sobie czas i minimalizować moje wydatki...

Moje podejście powoli ulega zmianie i złapałam parę bakcyli, które mam zamiar w was zaszczepić – oby tylko te dobre!



Follow my blog with Bloglovin

Dzisiaj jedna z najważniejszych zmian w moim życiu… zaczynam biegać! Czemu zaczynam, a nie zaczęłam? Otóż uważam, że jeszcze daleko mi do pochwalenia się, że biegam.

Zanim uciekniecie myśląc, o następna wariatka… taka modna chce być, też zaczęła biegać i teraz będzie mówić jakie to super i inne bzdury! Nie ze mną te klocki… u mnie nie było łatwo, ani nie jest pięknie.

Moja przygoda może być oderwana na Twojej rzeczywistości jeśli jesteś młodą, wysportowana osobą… w takim przypadku poczytaj i pośmiej się… należy mi się.

Mam 174cm wzrostu ważę około 78kg, pracuje jako ,,biurwa’’, i wożę się samochodem… i tak od wielu już lat… w tym czasie powoli, powoli doprowadziłam się do ,,niepełnosprawności’’, gdzie mając 20-ścia parę lat nie dawałam rady podbiec do autobusu, czy wspiąć się na 2-gie piętro bez zadyszki 30-letniego palacza.

Wiemy już dlaczego zaczęłam biegać, a teraz jak? Swoje bieganie zaczynałam 3 razy… dwa razy poniosłam klęskę, wieeelką i bolesną i właśnie dlatego dzisiaj pisze ten post – aby moja nauka nie poszła w las, tylko komuś posłużyła. W końcu lepiej uczyć się na cudzych błędach, mniej boli.

http://blog.milkoshake.pl/
Jeśli uważasz, że możesz ot tak wyjść i zacząć biegać, to jesteś w błędzie! Usiądź, pooglądaj telewizję bo zrobisz sobie krzywdę, tak jak ja sobie zrobiłam za pierwszym razem. Otóż, aby zacząć biegać trzeba się rozruszać i mieć do tego ,,sprzęt’’.

Co mam namyśli, ze trzeba się rozruszać? Otóż, jako osoby siedzące, w moim przypadku 10h dziennie, nasze stawy i mięśnie są nie przygotowane na wysiłek i możemy bardzo szybko doprowadzić do urazu. Ja wpadłam na pomysł, że wezmę endomondo na komórkę i utworze na nim automatyczny plan 10 tygodni do 5km i już. I tak po niecałych tygodniach wylądowałam z bólem w kolanie, biodrze, barku, krwiaku pod paznokciem dużego palca i całkowitym zniechęceniu do sportu!


Jestem pewna, że każdy z was chociaż raz w życiu, rzucił się na jakiś sport, z pasją, pełną parą, aż do pierwszych zakwasów i urazów… i znienawidził ten sport, porzucił.

Uwaga pierwsza zasada: MAŁYMI KROCZKAMI! Zanim zaczniesz przygodę z bieganiem, zdobądź mistrzostwo w chodzeniu. W tym czasie wasze stawy się przyzwyczają do obciążeń… bo w końcu bieg obciąż stawy, które od lat nie były eksploatowane w takim stopniu. Wierzcie mi chrząstki stawowe są na to nieprzygotowane… no i mięśnie też, i kręgosłup i wasza psychika. Nie ma nic gorszego niż przetrenowanie początkującego, nie tylko biegacza, bo to zawsze kończy się zniechęceniem i porzuceniem sportu.

http://www.frealfitness.com/
Ja zaczęłam od spacerów, nawet nie Power Walking, tylko zwykłego spacerku. Do sklepu, ze śmieciami… byle tylko chodzić. Byle tylko piechotą. Po tygodniu zaczęłam robić 2km wycieczki (w dwie strony) do sklepu, po bułki, po sok. W moim przypadku były to spacery z moim Robalem i dyskusje o ,,dupie maryny’’, wiecie w towarzystwie przyjemniej.  Spacer był początkiem mojej drogi, druga część to dobry plan treningu… i tu też najpierw poniosłam porażkę, zanim mi się udało.

Jaki plan jest dobry a jaki zły? Nie ma na to pytanie prostej odpowiedzi. Mój błąd polegał na zawierzeniu bezdusznej maszynie jaką było endomondo. Dla tych którzy tego programu nie znają, na pewno o nim napiszę, ale jeszcze nie znam go tak dobrze, żeby się chwalić. Tak czy owak jest w nim opcja która pozwala na stworzenie planu dla początkującego biegacza i taką tez opcję wybrałam.

Nie chce tu wmawiać wam, że to zły program, że to słaby plan dla początkującego. Ja po prostu zaczynałam od zera… nienawidząc biegania, wciąż pamiętając ostatnie urazy. Prawda jest taka, że plan był zbyt forsowny do mojego poziomu fizycznego i faktu, że ważę prawie 80kg, czyli mam co dźwigać, czym obciążać stawy.

Jaki plan teraz realizuje? Wciąż 10-cio tygodniowy, ale w wersji interwały od 1min biegu do 40min. Czyli zaczynałam biegając 1min, aż dojdę do 40min biegu. Brzmi niewiarygodnie? Jestem na szóstym tygodniu i biegam 24 minuty. Nie jest łatwo, ale jest coraz dłużej biegam.

Czy pokochałam biegać? Nie, ale kocham to uczucie dobrze spełnionego obowiązku i dumy, że poszłam pobiegać i dałam radę, że odbiłam się od dna i chcę wam w tym też pomóc. 

Powodzenia

K.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...