Menu

30 czerwca 2014

Co znalazło nowych właścicieli i dlaczego? Część 1

Cześć Robaczki!

Dzisiaj  post który od dłuższego czasu chodził mi po głowie, a o którym wspomniałam już tutaj Klik Klik. Dzisiaj przedstawię małą część listy produktów, które nie zagrzały u mnie miejsca, zostały oddane, wyrzucone lub sprzedane. Tak więc zaczynamy!


http://www.peaceloveswap.com/

Pierwsze na liście będą perfumy Burberry Summer EDT 100ml, które w sklepie pachniały wspaniale i mnie zachwyciły. Zapach jest lekki i Świerzy owocowo- kwiatowy, letni. Broń boże słodki i mdły, coś z stylu Dolce & Gabbana Light Blue. Kupiłam w przecenie i kosztowały coś koło 30euro. Perfumy używałam zaledwie parę razy i niestety tak samo jak w przypadku Light Blue zapach ten zupełnie nie utrzymuje się na moim ciele… więc powędrowały do nowych właścicieli poprzez portal adverts.ie.

http://www.ottawalife.com/

Chiński beauty blender też u mnie nie zagrzał miejsca, bo jakoś nie dawał efektu o których piszą/mówią na blogach. Korzystając z niego go musiałam używać prawie dwa razy więcej produktu bo strasznie wsiąkał. Na domiar złego za żadne skarby nie dało się go domyć, wierzcie mi nigdy nie zostawiłam go aby wysechł tylko od razu próbowałam domyć, mydłem, żelem do demakijażu, żelem do prania a nawet płynem do naczyń. Pisałam o nim tutaj Klik Klik. Myślę, że prawdziwy BB mógłby dawać radę, ale kto wie? Raczej nie będę inwestować, bo ostatnimi czasu praktycznie się nie maluje bo mam ładną cerę. Może na zimę kupię? A propo wie ktoś gdzie go można kupić stacjonarnie w Dublinie?



Henna z The Lush Coca Burn też powędrowała do nowego właściciela, gdyż zrezygnowałam z henny, za dużo z nią zabawy, poza tym mogę mieć tylko brązy i rudości, które wszystkie są ciemniejsze od mojego naturalnego koloru włosów… a potem nie można ich rozjaśnić bo będą zielone (wiem próbowałam). Od wielu miesięcy nie używałam henny i stwierdziłam, że albo ją sprzedam/oddam, albo wyrzucę, a jak tak nie lubię marnotrawstwa! O farbowaniu henną Klik Klik



Pędzle Ecotools do pudru, bronzera, do różu oraz oczu z temperówką… Jak wiecie nie jestem zwolenniczką Ecotools, mówiłam o tym parokrotnie na kanale You Tube. Ich włosie jest średniej jakości, a po 1-2 krotnym myciu traci resztki miękkości. Na domiar złego wyłazi i do jakiś czas zostawia po 1-2 włoskach na twarzy… nie ma to jak próba ich zdrapania z rana przed pracą. Jeśli chodzi o gąbeczkę to ona po prostu się rozpadła! Pękła przy nasadzie ze skórką i nie dało jej się domyć, czyli dokąłdnie taki sam problem jak z gąbeczką BB tylko na mniejsza skalę. Warto jeszcze wyszczególnić najgorszy z pędzli w tej kolekcji, czyli pędzelek do oczu z temperówką. To jest jakaś pomyłka! Z tego pędzla więcej cieni osypuje się na twarz niż jestem w stanie nałożyć na oko. Mój stary pędzle essence za 2euro radzi sobie  z tymi samymi cieniami o niebo lepiej.

http://www.primebeautyblog.net/


Vivida active cream anti-oxidant nawet nie dotknęłam bo wygląda jak coś wyprodukowane w piwnicy… aż strach użyć. Sorry Robal wiem, że przyniosłeś w prezencie.



Paletki cienia z Avon true colour fresh cut greens, smokey eyes,  8 in 1 smokey eyes. Cienei te posiadałam już od dłuższego czasu, były to moje pierwsze cienie w życiu (avonowe nie konkretnie te), ale po zakupie ingotowych i MUG, nie miałam ochoty na utrzymywanie tej znajomości. Po co jak mam lepsze?

https://stlavonlady.wordpress.com/

Botanics face brush kupiłam tylko do blogowych testów akcesoriów do mycia twarzy (którego post w końcu przydało by się zrobić), ale od razu uchylę rąbka tajemnicy, że to badziew. Niestety jest za miękka, aby coś domyć.

adres źródła na zdjęciu


Caley face wash neem and lemon to żel do mycia twarzy który wyleciał z mojej kosmetyczki po pierwszym użyciu. Był dodany jako gratis do jakiś zakupów… więc spróbowałam. Niestety zawiera SLS i nic z dobrych składników, które mogłyby go złagodzić dlatego też wysuszył mi skórę, baaardzo, aż szkoda gadać.

zdjęcie z aukcji allegro która już nie istnieje


Balsam do ust z elemis również nie zagrzał u mnie miejsca mam teraz niezawodny Neux. End of story.

http://agisboutique.blogspot.ie/


To samo się tyczy się Nivea lip balm.

http://basia-kosmetyki.blogspot.ie/


Trzy pędzle z Dupes Real Techniques znalazły nowych właścicieli, gdyż były mi nie potrzebne. Za jeden musiałam zapłacić 3euro, a ja chciałam dwa, a komplet kosztował… 7euro z wysyłką, więc jak nie brać? Pędzle są miękkie i świetnie się trzymają po myciu, mam je już dobre 4 miesiące i jestem niezwykle z nich zadowolona. Rozważam dokupienie nowych Sprzedałam wszystkie trzy od prawej w kolorze różowym 


http://lebeautygirl.com/


Revlon lip butter kolory 047 (Pink Lemonade), 095 (creme brulee), 005 powędrowały w inne ręce… jednak te kolory mi nie pasowały, były za jasne i wyglądałam w nich niekorzystnie. Poza tym nie mam nic do zarzucenia Lip butter z Revlonu, wciąż mam trzy kolory i jestem bardzo zadowolona.



Lush colour supplement light yellow dostałam w wymiance, ale ten kolor był całkowicie nie pasujący do mojej karnacji, za żółtawy, za ciepły. O samym produkcie mam mieszane uczucia. Kolor kolorem, ale opakowanie słoiczka (jak peeling do ust) jest niewygodne w użyciu. Wkładanie palców do słoiczka nie jest ani higieniczne, ani nie pozwala odpowiednio dozować produktu. Sam produkt jak sama nazwa wskazuje daje lekki kolor, ale nic poza tym, zero krycia. Osobiście uważam, że jest mi zbędny, ale fajnie było przetestować i zobaczyć co to za cudo.

http://beautyeditor.ca/


Revlon colorstay gel liquid eye liner Black pomimo, że dobrze się o nim wypowiadałam to odszedł w niepamięć… bo nie używam eyelinera.

amazon


Tyle na dzisiaj, bo lista jest baaaardzo długa. Mam nadzieje, że was nie zanudziłam i dotrwałyście do końca. Znacie te produkty? Jak się u was sprawdzały?

Całuski
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...