Menu

11 listopada 2013

Nowość u mnie czyli Maybelline, Color Tattoo 24Hr i makijaż

Cześć robaczki!

Mój aparat (czytaj komórka) miał bliskie spotkanie 3-go stopnia z betonem stąd problemy filmowo zdjęciowe, ale dzisiaj przychodzę z nowościami kosmetycznymi, bo było o zapasach,a le nie byłabym sobą gdybym czegoś nowego nie kupiła, co nie?



Maybelline, Color Tattoo 24Hr  to kremowe cienie do powiek które skradły moje serce. Używam je przede wszystkim jako bazę pod cienie.

Mam 3 kolory:

Brązowo złoty 35 On and on bronze
Różowy 65 Pink Gold
Czarny 60 Timeless Black



A oto jak one się prezentują na swatchach, myślę, że nie trzeba podpisywać, który jest który :)



Moim pierwszym cieniem był 60- czyli róż który to znajduje się w makijażu na dole. tuż po nim zakupiłam 60 - czarny gdyż był mi potrzebny do makijażu na Halloween (który już niedługo się pojawi), a parę dni temu zakupiłam brąz który skradł moje serce.

Co mogę powiedzieć o samych cieniach?

Konsystencja - gęsta jak olejek kokosowy :) , ale łatwo się rozprowadza na powiece, jak wysycha to zostaje na swoim miejscu, czarny służy mi jako eyeliner. Uwaga! Nie zapomnijcie go zakręcić, bo inaczej będzie do wyrzucenia!

Zapach - raczej brak.

Zastosowanie- jako cień sam w sobie, jako baza kolorystyczna. ta druga opcja to mój hit! Nakładam na cało powiekę ruchomą tattoo i na to cienie. Nie ma problemy z blendowaniem cieni jeśli nakłada się je od razu zanim tattoo wyschnie.... czyli ciemny w zewnętrznym kąciku, jasny w wewnętrznym.

Omal bym nie zapomniała! Cień trzyma się cały dzień, nawet po 1h na siłowni :) Za to go kocham!

A oto mój skromny makijaż pstryknięty o 8 rano tuż przed wyjściem do pracy, bardzo lubię ciepłe kolory, myślę, że najlepiej mi pasują.




Całuski
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...